Ceneria.pl   |   Testeria   |   Turystyka • trekking • wspinaczka   |   Rowery i sprzęt rowerowy   |   Sprzęt narciarski i odzież narciarska   |   Sport i rekreacja
Ceneria logo

Strona główna   »  
Testeria   »  

Plecak Thule Capstone 32 l - solidna szwedzka robota

Czy warto zaufać firmie, która w tym roku dopiero wypuściła na rynek pierwsze plecaki trekkingowe? Odpowiedź brzmi: Tak. Ta firma nazywa się Thule i już od ponad 50 lat znana jest z oferty do transportu bagażu. Co prawda jej bardziej uznane produkty to boksy dachowe, relingi, uchwyty, bagażniki rowerowe i narciarskie, ale już w zeszłym roku miałam okazję przekonać się, że wyprodukowane przez nią wodoodporne torby podróżne, które można zamontować na dach samochodu, nie mają sobie równych. Przez kilka ostatnich tygodni testowałam nowy plecak damski Thule Capstone 32 l. Mimo że to tegoroczna nowość, mam wrażenie, że do moich rąk trafił produkt doskonały, który w pierwszym roku masowej produkcji niemal nie wymaga poprawek.


Kolorystyka

Może to błaha i najmniej istotna dla panów kwestia, ale dla kobiet decydująca – kolorystyka plecaków Thule przykuwa wzrok i panie mają z czego wybierać. Ja zawsze się cieszę, gdy producenci nie traktują kobiet chodzących po górach jak filigranowych paniusi, którym do twarzy jedynie w pastelach. W plecakach Thule kolory są zdecydowane i w ramach jednego modelu mamy kilka odcieni razem idealne się komponujących. Nawet szarość nie jest szarością burą i jest dobrana w sposób zgrany z ciemniejszą barwą pleców.


Materiał

Do produkcji plecaków wykorzystano znany z trwałości materiał Cordura®. Według specyfikacji producenta jest to Nylon 210D Cordura i Nylon 315D Cordura. Tam, gdzie trzeba – trwały, tam, gdzie tego wymaga funkcjonalność – bardziej rozciągliwy, czy miękki (np. przy kieszeniach). Jego zaletą jest odporność na rozdarcia, obtarcia i zarysowania, czyli znaczy to mniej więcej to, że możemy plecak przeciągać po skałach i nic nie powinno się z nim stać. Przyznam szczerze, że aż tak nie miałam okazji eksploatować mojego egzemplarza, ale zalety materiału znam z innych modeli używanych przeze mnie plecaków. Ten wydaje mi się lżejszy, choć równie solidny. Jeśli miałabym określić moje pierwsze wrażenie po wyciągnięciu plecaka z paczki, na pewno padłyby określenia: porządnie wykonany, trwały, dużo wytrzyma...


Na wędrówki i zwiedzanie - plecak Thule Capstone 32 l.
Fot. Ceneria.pl


System nośny

Szwedzka firma Thule w modelach plecaków Capstone wykorzystała bardzo oryginalne rozwiązanie systemu nośnego. Tył plecaka jest za pomocą wygiętych aluminiowych stelaży oddalony od naszych pleców, a miejscem styku jest jedynie przewiewna siateczka. Żałuję, że nie miałam okazji do tej pory sprawdzić tego patentu podczas gorącego lata, ale jestem przekonana, że jest on sposobem na zapobieganie efektowi mokrych pleców. To, co mogę potwierdzić, to niezwykłą wygodę podczas wędrówek z tak skonstruowanym systemem nośnym. Miałam wrażenie, jakbym na plecach nie miała żadnego ciężaru! Przyczyniło się do tego też usytuowanie pasa biodrowego. Nie jestem pewna, czy to kwestia celowej konstrukcji, czy sposobu regulacji wysokości szelek, w każdym razie pas bardziej opiera się w moim przypadku powyżej bioder. Znam to rozwiązanie z plecaków biegowych, być może tutaj też zostało ono zastosowane celowo. Bardzo mi to pasuje, gdyż po pierwsze, pas nie obciera bioder (ból kości miednicy to problem, z którym borykam się w innych plecakach), po drugie, środek ciężkości plecaka jest oddalony od naszych pleców jeszcze bardziej i zwyczajnie nie czuje się, że plecak jest zapakowany różnymi niezbędnymi do wędrówki drobiazgami. Zaznaczam jednak, że rozwiązanie to sprawdziłam w plecaku o niewielkim litrażu, nie wiem, jak by było w plecaku typowo transportowym o pojemności powyżej 70 l.

Jak wspomniałam, wysokość szelek jest regulowana. Za pomocą klamry, taśmy i wypustek na plastikowym elemencie, słowem MicroAdjust™ Suspension System, jesteśmy w stanie szybko dopasować plecak do swoich parametrów. Jak to uczynić, można zobaczyć na filmie instruktażowym:


Plecak posiada również wygodne, miękkie szelki i regulowany nie tylko na szerokość, ale również na wysokość - pas piersiowy.

Funkcjonalność

Na filmie dość szczegółowo przedstawiono różne patenty na sprawienie, żeby plecak oferował nie tylko wygodę, ale także maksymalną funkcjonalność.

1. Mamy więc zewnętrzną obszerną kieszeń na górze plecaka – o dość nietypowym kształcie i nie usytuowaną jak to zazwyczaj bywa w „głowie” plecaka, ale bardziej z przodu. Zamykana jest na zamek i pomieści to, co zazwyczaj na wyjeździe musimy mieć pod ręką: portfel, telefon, dokumenty, okulary słoneczne, krem UV, w zależności od pory roku - chustkę na głowę lub czapkę i rękawiczki, a nawet przewodnik czy mapę. Posiada tasiemkę do przyczepienia klucza, zapobiegającą zgubieniu tej tak ważnej rzeczy. Kieszeń jest naprawdę spora. Jedyny jej minus to kwestia, że gdy plecak nie jest solidnie dopakowany, a wspomniana kieszeń wręcz przeciwnie – to ciąży ona do dołu. Jest to jednak mankament jedynie estetyczny.


Górna kieszeń plecaka usytuowania nieco bardziej z przodu.
Fot. Ceneria.pl

2. Z boku plecaka mamy dwie elastyczne kieszonki, do których łatwo można wsunąć butelkę z piciem, papierek po właśnie zjedzonym batonie, czy inny drobiazg, dla którego nie warto męczyć się z zamkami w plecaku. Kieszenie te wszyte są pod kątem, co znacząco ułatwia do nich dostęp.

3. Na przednim panelu plecaka znajduje się otwarta, głęboka przegroda – idealna, by włożyć do niej kurtkę, gdy zrobi się za gorąco. Jest zwężana ku dołowi, ale bardzo obszerna i z łatwym dostępem. U góry ma zamontowane dwie klamry na regulowanych taśmach. By zawartość kieszeni nam nie wypadła, zabezpieczono je wszytymi do plecaka „kółeczkami”.


Przednia przegroda spięta jest klamrami.
Fot. Ceneria.pl

4. Do plecaka można dopiąć kije trekkingowe lub nawet czekan. Na dole mamy wszytą taśmę służącą do tego celu, wyżej rozciągliwe gumki z haczykiem z tworzywa, który ma za zadanie utrzymać przytroczone przedmioty w miejscu (wcześniej ściągnięte gumką).

5. Na pasie biodrowym umieszczono kieszonki z drobno tkanej siateczki: z prawej strony dla praworęcznych tę, z której wygodniej będzie nam sięgać większą ilość przedmiotów, więc zamykana jest na zamek i obszerniejsza; z lewej – zakończona gumką minimalistyczna kieszonka do wsunięcia małych i płaskich obiektów, typu bilet. W tym miejscu muszę wspomnieć o jedynym mankamencie, który należałoby w plecaku poprawić. Przy obciążonej zawartości, w pewnym układzie systemu nośnego, pasy plecaka nachodzą w dolnej części na te kieszonki, tak że podczas marszu utrudniony jest do nich dostęp w części bliżej tyłu. Problem ten oczywiście znika, gdy plecak ściągniemy z pleców.


W zależności od wyregulowania systemu nośnego,
zdarza się, że paski plecaka nachodzą na kieszonki na pasie biodrowym.

Fot. Ceneria.pl

6. Są osoby, które na wycieczki wolą zabierać butelki z wodą, są inne, które nie wyobrażają sobie wędrówki bez bukłaka. Thule zadbało o tych zdecydowanych zwolenników „camelbaków” i umieściło w plecaku rozwiązania dla systemu nawadniającego, czyli wyjście dla rurki oraz gumki na ramionach plecaka, przez które można ją przełożyć, dzięki czemu nie będzie nam przeszkadzać w marszu.

7. Materiał, z którego wykonany jest plecak, jest odporny na deszcz. W przypadku totalnej zlewy dodatkowym zabezpieczeniem jest pokrowiec przeciwdeszczowy, na czas pięknej pogody chowany do dolnej kieszeni plecaka. Jestem pod wrażeniem nawet tego rozwiązania. Jest on tam praktycznie niezauważalny, nie zabiera miejsca, łatwo go stamtąd wyciągnąć i szybko zamontować na plecaku. Rozwiązania innych firm w kwestii pokrowców, zastosowane w plecakach, których używałam, zawsze wiązały się z tym, że: zabierały dużo miejsca, pokrowce były nieporęczne i trudne do schowania, wykorzystywały przestrzeń, którą można by było przeznaczyć na inne potrzebne na trekkingu gadżety. I tym razem widać, ze Thule temat dogłębnie przemyślało, zanim zastosowało w swoim produkcie.


Z plecakiem Thule bez obaw można wędrować nawet podczas niepewnej pogody.
Fot. Ceneria.pl

8. Plecaki generalnie dzielą się na zamykane na zamek lub na klamrę. Teoretycznie zamki mają tendencję do częstszego psucia się, z drugiej strony klamrę łatwiej przydepnąć i uszkodzić. Światowe marki stosują suwaki najwyższej jakości - najbardziej niezawodne są firmy YKK®. Właśnie takie ma plecak Thule Capstone, którego główna komora otwierana jest zamkiem. Zamontowano go do 3/4 długości plecaka, więc przy maksymalnym otwarciu dostęp do zawartości jest bardzo wygodny. Niemal jak w torbie podróżnej, co przy takim małym litrażu plecaka nie jest rozwiązaniem typowym, za to mega funkcjonalnym. Budowa plecaka jest dość wąska (postawiono bardziej na wysokość niż wszerz), więc takie otwieranie plecaka ma sens, by w komforcie dostać się do potrzebnych rzeczy. Przy suwakach zamontowano praktyczne uchwyty, dzięki którym można manipulować przy nich również w rękawicach.


W plecaku Thule zadbano o każdy szczegół.
Fot. Ceneria.pl

9. Wewnątrz plecaka mamy jeszcze jedną obszerną kieszeń na plecach, na płaskie a większe przedmioty. To moje ulubione miejsce do umieszczania jakiś dokumentów formatu A4, czy teczek z potrzebnymi na wycieczkę materiałami, np. kserówkami dot. odwiedzanych miejsc.


Thule Test Center™


Nad nową rodziną plecaków turystycznych Thule o nazwie Technical Backpacks eksperci pracowali przez kilka lat."Przez ostatnie trzy lata staraliśmy się połączyć doświadczenia naszych działów odpowiedzialnych za projektowanie i produkcję, a także niezależnych ekspertów w zakresie projektowania plecaków – efektem jest stworzenie zupełnie nowej rodziny produktów: Technical Backpacks. Plecaki z tej serii idealnie i błyskawicznie dopasowują się do potrzeb każdego użytkownika, co czyni wszelkie wędrówki i podróże jeszcze przyjemniejszymi. Jak zwykle w przypadku produktów Thule, skupialiśmy się na ergonomii użytkowania, bezpieczeństwie, jakości oraz odpowiednim wzornictwie…, a także na naprawdę nowatorskich rozwiązaniach" – wyjaśnia Magnus Welander, CEO Thule Group. Surowe testy odbywały się zarówno w ośrodku testowym Thule Test Center™, jak również w terenie. Mam wrażenie, że dzięki nim dopracowano każdy niemal aspekt plecaka, a przede wszystkim stworzono produkt wysokiej jakości, który będzie nam służył wiele lat. Szwedzka firma Thule udziela na te plecaki 25-letniej gwarancji! Ja po kilku tygodniach użytkowania święcie wierzę w to, że są one w stanie te 25 lat przetrwać i służyć nam w tym czasie dzielnie.


Plecak można dopasować nawet do męskich pleców :) Wędrówka w rejonie Tokaju.
Fot. Ceneria.pl


Podsumowanie

Mogę szczerze polecić Thule Capstone 32 l jako średniej wielkości plecak na 1 czy 2 dniowe wędrówki i krótkie trekingi. Jest naładowany różnymi funkcjonalnymi rozwiązaniami, które są przemyślanie i nieprzypadkowe. Jednocześnie uderza wysoka jakość zastosowanych materiałów oraz solidne wykonanie. Dawno nie miałam na plecach tak dobrze dopracowanego i wygodnego plecaka. Jednocześnie wielką zaletą – o czym nie wspomnałam wcześniej – jest jego waga. W porównaniu do mojego równie solidnego i plecaka o tym samym litrażu znanej z jakości firmy Deuter, sprawia wrażenie lekkiego jak piórko.

Kamila Gruszka



ZOBACZ RÓWNIEŻ
ZOBACZ PRODUKTY