Nieduża, poręczna, bardzo mocna i bardzo lekka okazała się przedmiotem niezwykle przydatnym i praktycznym w użyciu. Ciekawym pomysłem producenta okazało się wycięcie w przedniej części łyżki niewielkich ząbków. Są one na tyle nieduże, że nie zmniejszają istotnie objętości łyżki, a więc i szans przetrwania użytkownika w rywalizacji z towarzyszami, jedzącymi ze wspólnej menażki łyżkami tradycyjnymi. Są ostre na tyle, że można nimi np. rozgnieść rybę w puszce, odłupać kawałek zamarzniętego sera, czy rozerwać foliowe opakowanie artykułów spożywczych, a zarazem nie na tyle, by można było zrobić sobie krzywdę podczas jedzenia.
Zgubieniu łyżko-widelca zapobiec może praktyczny zamek á la karabińczyk, umieszczony na końcu rączki.
Jedynym minusem forkspoona, odnotowanym podczas wyprawy, był fakt, iż przy temperaturze rzędu -45ºC zdarzało się... przymarznąć do metalowej powierzchni językiem podczas jedzenia.
Tekst: Aleksandra Dzik
(Ceneria.pl)
Aleksandra Dzik
Urodzona w 1982 r. Obecnie doktorantka socjologii na UJ, kursuje między Krakowem, Katowicami a górami. Należy do Ternua Team oraz HiMountain Team. W skialpinizmie i w górach wysokich reprezentuje Klub Skialpinistyczny "KANDAHAR". W rajdach przygodowych team Navigator Suunto. W dziedzinie rowerowej - KTM Women Racing Team. Międzynarodowy przewodnik górski UIMLA oraz przewodnik beskidzki, należy do SKPB Katowice.
Zapraszamy na stronę Oli Dzik: http://ola-dzik.pl.