O zawodach Gorbeia Suzien nie wiedzieliśmy absolutnie nic.
Podczas Przeglądu Filmów Górskich w Lądku-Zdroju baskijski himalaista Alex Txikon, gdy tylko się dowiedział, że Piotr Hercog biega, natychmiast zaczął opowiadać, jakie to u niego w kraju wspaniałe zawody są i że on bardzo na nie zaprasza. Grzecznie kiwnęliśmy głowami, bo po pierwsze – nie wypadało inaczej, a po drugie – nie takie już zaproszenia rozpływały się wraz z pierwszymi promieniami słońca po sobotniej imprezie integracyjnej. Tym razem jednak było inaczej – Alex pamiętał, nalegał i do jednych zawodów dobudowywał cały program wakacji. O wakacjach kiedy indziej – teraz o zawodach.
Gorbeia Suzien – bo o nich mowa – rozegrały się w sobotę, 18 października w Kraju Basków (Hiszpania) w masywie Gorbeia, będacym najwyższym szczytem (1481 m) Gór Biskajskich. Góry są skrzyżowaniem naszych Bieszczadów z Jurą Krakowsko – Częstochowską, czyli szerokie połoniny i mnóstwo wapiennych skał. Trasa liczyła 32 km, a suma przewyższeń 2300 metrów – dla porównania takie same przewyższenia są na trasie Supermaratonu Gór Stołowych o długości prawie dwukrotnie większej (50 km), a mówi się, że to najtrudniejszy maraton w Polsce... Gorbeia Suzien to także mistrzostwa Hiszpanii i Andory w SkyRunningu.
Piotr początkowo kręcił trochę nosem na dystans, bo zazwyczaj koło 30 km to dopiero przestaje go wszystko boleć, koło 70 zaczyna wyprzedzać, po 100 odzyskuje wigor, a po 150 wchodzi do czołówki. No ale że w kraju Basków trudno o zawody Ultra, Alex zapraszał bardzo, a sezon biegowy Piotra dobiegał końca, to się jednak zdecydował.
fot. Maciek Sokołowski
Na starcie stanęło ponad 500 zawodników. Pierwsza pięćdziesiątka to czołówka – wśród nich Tofol Castanyer, Antonella Confortolla, Jonathan Wyatt, Zaid Ait Malek i wielu innych – absolutnie topowi biegacze, w dodatku specjaliści od krótkiego dystansu i stromego podbiegu. Nadzieja na dobre miejsce oddalała się w tempie Świerca na zbiegu z Kasprowego....
Jesień w Kraju Basków jest, jak mówią jego mieszkańcy - chłodna i dżdżysta, w dniu zawodów było około 30 stopni i palące słońce. Na krzakach dojrzewały owoce kiwi i cytryny. Cóż poradzić, jesień to jesień, kalendarza nie przeskoczymy. Wspólny start nastąpił z rynku uroczego miasta Zeanuri o 9:15 (200 metrów n.p.m.), następnie bieg świetnie przygotowanymi duktami leśnymi (widać, że w lesie organizator szedł z kosą spalinową i przygotowywał ścieżkę o szerokości minimum 2 metrów), aby po 5 km być już w paśmie połonin na wysokości około 1000 metrów.
Trasa trudna technicznie: niżej dużo błota, wyżej kamienie, wymagające uwagi zbiegi, doskonale oznaczona z sześcioma świetnie zaopatrzonymi punktami odżywczymi (nowość w stosunku do polskich zawodów – pomidory i melony).
Pierwszy szczyt - Lekanda (1307 m) to także koniec odcinka „Kilometro Verticale“ czyli „Kilometr w Pionie“. Tutaj Piotrek melduje sie na 50. pozycji. Najlepszy zawodnik (zresztą zwycięzca również z roku ubiegłego)
Ionut Zinca pokonał całą trasę w 2 godziny i 46 minut. Piotrkowi zajęło to niespełna 40 minut dłużej, co dało mu 38. pozycję. Zapytany „czy nie dało się tego pobiec lepiej?“, spojrzał przeciągle najpierw na mnie, potem na mój brzuch i odpowiedzał: „
to były ostatnie, nieplanowane zawody mojego cyklu treningowego. Pewnie mógłbym pobiec lepiej o jakieś 15 – 20 minut, gdybym się lepiej przygotowywał. Ale to nie jest mój dystans! Oni wymiekną po setnym kilometrze, o ile do niego dobiegną, a ja ich nie dogonię do trzydziestego. Na początku czułem sie naprawdę źle, ale potem z każdym kilometrem było lepiej.“
Na mecie na zawodników i osoby towarzyszące czekały atrakcje, wieczorna impreza integracyjna i prelekcje gwiazd sportu. W naszej ocenie to perfekcyjnie przygotowana impreza, bez sztucznego zadęcia, w fantastycznym miejscu, oddalonym od Polski o pół dnia podróży samolotem (która kosztuje w obie strony około 150 Euro na osobę – lotnisko Bilbao). Wszystkie elementy organizacji – trasa, punkty odżywcze, opieka medyczna, oprawa, nagrody, program dodatkowy były naprawdę na świetnym poziomie, przy wpisowym wynoszącym 35 Euro. (Informacja dla kolekcjonerów – nie ma medali). Nie można też nie wspomnieć o gościnności Basków, która według nas mocno wykracza poza ramy tego, co widzieliśmy do tej pory w wielu krajach. Warto start w Gorbeia Suzien umieścić w kalendarzu startów na rok przyszły.
Strona internetowa: http://www.gorbeiasuzien.com
Tekst i zdjęcia: Maciek Sokołowski
Wyniki:
OPEN:
1 ZINCA, IONUT 2:46:16
2 CASTANYER BERNAT, TOFOL 2:46:56
3 EGEA CACERES, ARITZ 2:47:59
4 AIT MALEK, ZAID 2:50:27
5 GIL, ALFREDO 2:51:10
6 HERNÁNDEZ SÁNCHEZ, PEDRO JOSÉ 2:51:52
7 CRESPO GUTIERREZ, JAVI 2:52:38
8 WYATT, JONATHAN 2:54:19
9 REICHERT, FLORIAN 2:58:57
10 ORTIZ, IVAN 2:59:55
...
32 HERCOG, PIOTR 3:25:18
PANIE:
1 MAIORA, MAITE 3:14:42
2 GARCIA DE LOS SALMONES, AZARA 3:26:20
3 CONFORTOLA, ANTONELA 3:28:26
4 QUINCOCES ALTUNA, NAHIA 3:31:46
5 CALVILLO ARTEAGA, ELENA 3:43:34
6 REGUEIRO RODRIGUEZ, SONIA 3:47:17
7 OLAZABAL DONATO DE LOPEZ, ALIZIA 3:48:40
8 ZORROZA IRIONDO, MARIA 3:49:50
9 IRIGOYEN ODRIOZOLA, UXOA 3:51:13
10 VAZQUEZ RODRIGUEZ, MONTSERRAT 3:51:30
fot. Maciek Sokołowski
Więcej o zespole Salomon Suunto Team na stronie:
www.trailrunning.pl