Ceneria.pl   |   Testeria   |   Turystyka • trekking • wspinaczka   |   Rowery i sprzęt rowerowy   |   Sprzęt narciarski i odzież narciarska   |   Sport i rekreacja
Ceneria logo

Strona główna   »  
Testeria   »  

Helly Hansen Lifa Merino - na zimę

Co zarekomendować osobie, która poszukuje ciepłej bielizny termoaktywnej na zimowe warunki? Zawsze odpowiadam tak samo: merino. Norweska firma Helly Hansen wiedząc o zaletach odzieży z wełny merynosów i znając opinie klientów, którzy coraz częściej na zimowe aktywności wybierają ten rodzaj dzianiny, wprowadziła na rynek całą serię Lifa Merino.


Ostatni weekend listopada. Wędrujemy do chatki położonej w górach na stokach Turbacza. Na dole błoto i dość ciepło jak na późną jesień. Gdy dochodziliśmy do drzwi schroniska zaczyna nieśmiało padać śnieg, a na drugi dzień nie poznajemy świata naokoło: wszędzie biało!

Jak się ubrać na tak zmienną pogodę? Najlepiej sprawdza się bielizna merino. Gdy jest ciepło, nie jest w niej gorąco, gdy jest zimno, nie mamy szans w niej zmarznąć. Podczas tego wypadu nocowaliśmy w drewnianej chatce opalanej jedynie kominkiem. Warunki panowały w niej surowe: wychodek na zewnątrz, brak łazienki, zimno. Salę kominkową udało nam się nagrzać jedynie do 13 stopni Celsjusza. Cieszyłam się, że ubrałam tego dnia bluzę Helly Hansen Lifa Merino Crew.


To bielizna o konstrukcji dwuwarstwowej. Wewnętrzna warstwa, wykonana z syntetycznego Lifa Stay Warm Technology, ma za zadanie transportować wilgoć z dala od skóry, zewnętrzna – ze 100 % wełny merino – jest odpowiedzialna za docieplenie. W połączeniu tworzy zestawienie łączące zalety tych dwóch, wydawałoby się przeciwstawnych rozwiązań.

Testowana przeze mnie bielizna różni się od znanych mi wcześniej produktów z wełny merino, takich firm jak: Icebreaker, Smartwool czy Devold, które specjalizują się w tworzeniu odzieży wyłącznie z wełny merynosowej. W modelu Lifa Merino Helly Hansen ze względu na dwuwarstwowość materiał wydaje się w dotyku grubszy i nie tak delikatny. To akurat zaleta, bo dzięki temu sprawia wrażenie ciepłego i solidnego oraz mniej narażonego na przetarcia, co niestety jest dość sporą wadą odzieży z wełny merino. Mimo użycia 43% polipropylenu (warstwa wewnętrzna), materiał jest jednak miły w dotyku i nie wyczuwa się sztuczności. Przypomina w konstrukcji bieliznę z wykorzystaniem technologii body mapping, którą stosuje się często w odzieży syntetycznej. Dzięki mnogości przeszyć odzież dopasowuje się do ciała, co jest potrzebne, by wewnętrzna warstwa prawidłowo „oddychała” i spełniała swoje zadanie. Uprzedzają ewentualnie wątpliwości – szwy są płasko wykończone i nie podrażniają skóry. Większość produktów merino, których używałam, jest raczej luźna, nie tak dopasowana.


Jeszcze jedna, dla mnie dość istotna kwestia, która różni Lifa Merino Crew o konstrukcji dwuwarstwowej od odzieży wyłącznie z merynosów - dzianina nie jest tak przeźroczysta! Bez obaw można pod spód ubrać damską bieliznę w ciemniejszym kolorze.


Dzięki warstwie zewnętrznej odczucie ciepła jest w przypadku tej bielizny bardzo zadowalające. Jednocześnie podobnie jak w przypadku tradycyjnej odzieży z merynosów, nie czułam się w niej nieświeżo. Zniosła wędrówkę pod górę z plecakiem, wieczór przy kominku, spanie w śpiworze i drugi dzień wędrówki. To jest dla mnie podstawowa zaleta merino. Do pralki wrzuca się ją po kilku dniach użytkowania wyłącznie z przyzwoitości.

Helly Hansen Lifa Merino Crew to dopasowana, a jednocześnie rozciągliwa i wygodna bluzka, którą mogę zarekomendować na zimowe aktywności. Gramatura 225 g/m2 sprawia, że najlepiej sprawdzi się właśnie o tej porze roku. Podoba mi się jej oryginalny krój i wzornictwo. Polecam!

Tekst: Kamila Gruszka,
autorka bloga www.barswiat.pl, promującego rodzinną turystykę aktywną.
Testuje sprzęt dla Ceneria.pl.




ZOBACZ RÓWNIEŻ