Ceneria.pl   |   Testeria   |   Turystyka • trekking • wspinaczka   |   Rowery i sprzęt rowerowy   |   Sprzęt narciarski i odzież narciarska   |   Sport i rekreacja
Ceneria logo

Strona główna   »  
Testeria   »  

Śpiwór Marmot Trestles Elite czyli ciepłe spanie w Marmocie. Nasz test

Po prawie 20 latach użytkowania przyszedł czas rozstania ze starym, puchowym śpiworem. Przed sezonem wakacyjnych wyjazdów stanęłam przed dylematem – jaki nowy śpiwór wybrać? Padło na śpiwór Trestles Elite 20 Marmota




W jakich warunkach ma być używany śpiwór?

Na początek musiałam zastanowić się, w jakich warunkach śpiwór będzie używany. W wyniku analizy okazało się, że będę z niego korzystać tak zimą, jak i latem, od Tatr po Mazury i kto wie, gdzie jeszcze. Potem przypomniałam sobie lipcowe wyjazdy mojego syna na obozy harcerskie – zwykle to ja pożyczałam mu śpiwór, bo ten mój, spośród domowego ekwipunku wyprawowego, zawsze uchodził na najcieplejszy. Odpowiedź na pytanie, jaki ma być mój nowy śpiwór szybko się więc znalazła — jak najbardziej uniwersalny, przeznaczony na stosunkowo niskie temperatury (wiadomo, kobiety z reguły odczuwają chłód bardziej dotkliwie niż panowie) w imię zasady, że lepiej przesadzić w tę stronę niż potem marznąć. Analiza internetowych porad, opinii przyjaciół i znajomych zabrała chwilkę czasu. Bądź co bądź – regeneracja podczas snu jest podstawą udanej wędrówki, eksploracji, czy po prostu wypoczynku, po intensywnym dniu. Dlatego musi być ciepło i komfortowo. Podejmując decyzję, mocnym argumentem była cena – chciałam z wydatkiem zmieścić się w widełkach 500-700 zł.

 

Łatwość konserwacji śpiwora syntetycznego, w odróżnieniu od jego puchowego konkurenta, była dla mnie czynnikiem istotnym i kolejnym (poza właściwościami termoizolacyjnymi i ceną) kryterium wyboru. Dodatkowo puch i pierze gorzej radzi sobie z wilgocią, a ja chciałam mieć pewność, że nawet w warunkach dużej wilgotności będzie mi ciepło, a mój śpiwór okaże się niezawodny. Poliestrowe włókna ociepliny śpiwora syntetycznego, jak wyczytałam, praktycznie nie chłoną wody, dlatego też śpiwór syntetyczny jest bardziej niezawodny, a wiadomo – podczas górskich wędrówek przemoknięcie może się nam przytrafić.

 


Marmot Trestles Elite 20

Ostatecznie wybrałam śpiwór syntetyczny marki Marmot a konkretnie stworzony specjalnie dla pań model TRESTLES ELITE 20. Podczas 25 noclegów od początku lipca do września, w różnych warunkach testowałam śpiwór syntetyczny Marmota. Od chłodnych nocy lipcowych w namiocie nad jeziorem na północy Polski, przez górskie schronisko, po bazę wyprawy jaskiniowej, na wys. 2300 m. n.p.m. w Alpach Salzburskich.
I jak było? Zawsze ciepło. Śpiwór przeznaczony jest tak naprawdę na dużo niższe temperatury niż te, z jakimi akurat miałam do czynienia (temp. komfortu wymieniona przez producenta to -6.5°C a temp. Minimalna -33.2°C*) w związku z czym przy chłodzie około 0°C spało mi się idealnie. Jak wyczytałam na stronie internetowej, odpowiada za to wypełnienie śpiwora – ocieplina HL-ElixR, która wykonana jest z trzech rodzajów włókien, wzajemnie się uzupełniających. Coż - najważniejsze, że się sprawdza :).
 
 

Typ śpiwora, wypełnienie i materiał zewnętrzny

Typ kroju śpiwora – mumia — cechuje dopasowanie do sylwetki w okolicach stóp i głowy, co powoduje, że także w te miejsca, które są najbardziej narażone na wyziębienie, było ciepło. Jednocześnie stopom pozostawiono tyle miejsca, by móc nimi swobodnie poruszać. Kaptur wyposażony jest w ściągacz, dając możliwość opatulenia naszej głowy jeszcze ściślej, a bywały takie chwile – w rześkie poranki – kiedy z tej opcji korzystałam.
Materiał, z którego wykonano wnętrze śpiwora, jest przyjemny dla ciała. Naprawdę było miło.
W ciepłe noce, gdy było za gorąco — rozpinałam  śpiwór i okrywałam się nim jak lekką kołdrą.
Materiał zewnętrzny (Trestles Elite 20) wykonany jest z nylonowej tkaniny Ripstop i wydaję się mocny – przetrwał serię moich wyjazdów (i naprawdę różnego traktowania) bez żadnego dla siebie uszczerbku. To dobry prognostyk w kontekście obozów harcerskich mojego syna. :)

Śpiwór syntetyczny Marmota
wyposażony jest w standardowe rozwiązania, które są niezwykle przydatnymi drobiazgami, jak np. kieszonka wewnątrz, do której chowałam drobiazgi, jak zegarek czy portfel oraz praktyczne pętelki do zawieszenia.
 
 

Dwa worki

Do mojego śpiwora otrzymałam dwa worki — jeden „oddychający” – pozwalający na luźne przechowywanie i drugi – kompresyjny, dający możliwość spakowania w dosyć niewielki tobołek (o wymiarach ok. 40 x 25 cm) w czym pomagają paski ściągające. Taki bagaż nie zajmie w plecaku zbyt wiele miejsca.
Waga całości to ok. 1390 g wraz z pokrowcem, co przy zestawieniu z puchowymi śpiworami wypada słabo, jednak jeśli chodzi o syntetyki, jest przyzwoitym wynikiem, Wiadomo, że śpiwór puchowy przy podobnych parametrach termoizolacyjnych jest znacznie lżejszy, ale pamiętacie moje kryteria wyboru... cena tego pierwszego nie mieści się w założonych przeze mnie widełkach.
 

Fajny kolor

Na koniec kolor – pozytywny buraczkowy z ładnym fioletem – myślę, że sprostał mojej kobiecej wrażliwości (z pewnością łatwo dobrać do niego szminkę, ale czy kiedyś skorzystam z tej opcji – nie wiem ;)).
 
*Temperatura minimalna to taka, której przekroczenie powoduje ryzyko hipotermii. W tych warunkach możemy przetrwać najwyżej sześć godzin (parametr oparty na odczuciach „przeciętnej kobiety”).
 
 
Tekst i zdjęcia: Paulina Szelerewicz-Gładysz
 


ZOBACZ PRODUKTY