W takich warunkach możemy myśleć o spędzeniu całego dnia na stoku. Jak się ubrać, żeby czerpać jak największą przyjemność z nart?
1. Kurtka i spodnie - idealnie sprawdzi się lekka odzież bez ocieplenia. Wystarczy kilkumilimetrowa warstwa tkaniny technicznej, która nie obciąży nas a zapewni wielogodzinną ochronę przed śniegiem. W kurtce ważne są wygodne suwaki, kieszenie, wysoki kołnierz i dopasowany do kasku kaptur, który ochroni nas przed śniegiem.
Bardzo ważne są elementy odblaskowe na odzieży - dzięki nim nikt w nas nie wjedzie - jesteśmy widoczni na stoku nawet podczas zamieci. Do takich warunków idealne są kurtki z linii ULLR - tzw. hardshelle z maksymalną technologią ochrony przed wodą i wiatrem.
2. Bluza - wybieramy lekki i cienki syntetyczny midlayer. To midlayer ma zapewnić nam izolacje i ciepło. Warto zainwestowac w tę warstwę - bo przyda nam się podczas wielu innych aktywności np. jazda samochodem czy docieplenie pod miejską parkę. Helly Hansen w tym sezonie wprowadził na rynek linie midlayerów Lifaloft. Idealne na narty, bo nie tracą właściwości termicznych nawet gdy są lekko wilgotne od potu.
3. Bielizna termiczna - wybieramy bieliznę syntetyczną (bawełna nie odprowadza wilgoci i będzie nieprzyjemnym mokrym kompresem) - koszulkę z długim rękawem i spodnie - z funkcją błyskawicznego odprowadzania wilgoci od skóry. Ci, którzy marzną nawet bez mrozu (to bardzo subiektywne odczucie) - mogą wybrać bieliznę z funkcją docieplenia - tzw hybrydę poliamidu i merynosa. Poliamid odprowadza wilgoć od skóry a merynos dodaje ciepła.
Zadbajmy o design, będzie go widac gdy zrzucimy z siebie kurtkę i bluzę podczas postoju w karczmie. Polecamy Helly Hansen Lifa Active i Helly Hansen Merino