Wyprawa w Góry Przeklęte, leżące na pograniczu Albanii i Czarnogóry, była znakomitą okazją do dokładnego sprawdzenia możliwości namiotu Marabut Arco. Na wiele nocy ów namiot stał się moim domem.
Można w nim wygodnie biwakować w dwie lub trzy osoby. W czasie wyprawy dzieliłem namiot z Adamem, który ma 190 cm wzrostu - on również nie stwierdził, aby namiot był niedopasowany do jego wymiarów. Podstawowa zaleta namiotu to konstrukcja, dzięki której sypialnia jest podczepiona (z możliwością odczepienia) do tropiku. Dzięki temu od razu rozstawiamy cały namiot bez konieczności zabawy w osobne podczepianie sypialni, co ma kluczowe znaczenie dla komfortu podczas deszczu.
To znakomite rozwiązanie, które jest ogromną zaletą na wyprawach, na których konieczne jest przechowywanie sprzętu wspinaczkowego wewnątrz namiotu. Ponadto, dzięki takiemu rozwiązaniu, każda z mieszkających w namiocie osób może w wygodny sposób oraz nie przeszkadzając towarzyszom wyjść na zewnątrz. W większym przedsionku można bez problemu przyrządzać posiłki lub trzymać 2-3 duże plecaki, mniejszy przedsionek zmieści plecak i kilka par butów.
Podłoga, jak i sypialnia oraz tropik wykonane są z mocnych materiałów, co sprawia, że namiot Arco jest odporny na spadające z drzew gałęzie, przypadkowe zahaczenie plecakiem, huraganowe wiatry itp.
W Górach Przeklętych, gdzie temperatury były diabelsko wysokie, dzięki wywietrznikom otwartym na przestrzał wyczuwalne były ruchy powietrza. Wewnątrz namiotu zostały umieszczone kieszonki na drobne akcesoria oraz siatka w centralnej części sklepienia, w której można umieścić latarkę lub delikatniejsze akcesoria, jak np. okulary czy papier toaletowy ;)
Kolor namiotu - żółty to broń obosieczna: z jednej strony dzięki niemu namiot wygląda atrakcyjnie i nowocześnie, z drugiej strony jest też atrakcyjny dla owadów. To w zasadzie jedyna uwaga do namiotu. Na szczęście dopracowany i wygodny system moskitiery nie pozwala przeniknąć robalom do środka. Jest jeszcze jedna rzecz, którą konstruktorzy Marabuta zapewne niedługo poprawią: tunele, w które wkłada się stelaż byłyby wygodniejsze (zwłaszcza jak pada i jest zimno!), gdyby każdy z nich był poprowadzony w ciągu, bez przerw.
- klamerki zamiast tradycyjnych pętelek przy podwijaniu poł namiotu (banalne, a genialne!) oraz elementy odblaskowe, dzięki którym w świetle czołówek namiot jest dobrze widoczny, minimalizujące ryzyko potknięcia się o namiot.