Ceneria.pl   |   Testeria   |   Turystyka • trekking • wspinaczka   |   Rowery i sprzęt rowerowy   |   Sprzęt narciarski i odzież narciarska   |   Sport i rekreacja
Ceneria logo

Strona główna   »  
Testeria   »  

Test śpiwora Salewy MYON SL-8 w Kirgizji

Kiedyś uważałem, że firma Salewa raczej nie robi lekkich śpiworów.

Pewnie gdybym przed wyprawą miał możliwość kupna śpiwora pokusiłbym się na producenta, który specjalizuje się w produktach puchowych. Jednak na ostatniej wyprawie w Kirgistanie używaliśmy śpiworów Salewy...

I spisały nam się na bardzo dobrze. Zaznaczam, że nie chodzi nam o to, by koloryzować i bardzo zachwalać produkt, który tak naprawdę dostaliśmy. Żeby nie być więc gołosłownym mamy kilka konkretów (nie zawsze pozytywnych) wyciągniętych z praktyki, które chciałbym opisać.

Po pierwsze śpiwór jest ciepły i lekki, waży poniżej 1 kg!

Żeby wagę zredukować skrócono m.in. zamek błyskawiczny, który sięga od twarzy do wysokości bioder. Poza tym nie ma zbędnych ściągaczy i gumek, które oczywiście zwiększają wagę i objętość. Są tylko te, które odpowiadają za ściągnięcie materiału wokół twarzy. To akurat dla wspinaczy, ludzi ceniących wagę, jest ważne szczególnie, bo liczy się każdy niemal gram. Komfort spania w tym śpiworze wynosi ok. -8 st. To potwierdzamy, trochę zimniej mieliśmy podczas biwaku w ścianie, a i tak było ciepło.

Śpiwór jest bardzo sprężysty i gęsty

, a to jest ważne, szczególnie gdy śpi się na zimnym podłożu, bo dzięki temu nie odczuwa się tak bardzo chłodu od spodu. A biwak mieliśmy na dosłownie wykutej w lodzie półce, z czego może połowa śpiwora była bezpośrednio na lodzie i częściowo na skale. I daliśmy radę. Pomimo braku jakiejś membrany, warstwa zewnętrzna nie nasiąka bardzo, nawet jak się na nią przypadkowo wyleje trochę gorącego napoju z jetboila ;) Materiał wewnętrzny jest bardzo delikatny, lecz jak dla nas za jaskrawy. Chociaż może i dobrze, że ma taki kolor, bo przynajmniej łatwiej ocenić, że śpiwór wymaga prania. Poza delikatnością, materiał jest bardzo cienki, zatem ciało szybciej nagrzewa puch. 


Minusem śpiwora może być nie do końca wszyty zamek, ponieważ gdy jest ciepło nie można skutecznie chłodzić i wentylować stóp. Pokrowiec na śpiwór jest dość ciężki i ma paski z klamerkami dla kompresji śpiwora. Wg mnie powinno się zastosować do tak lekkiego śpiwora bardzo lekki pokrowiec bez pasków. Przecież sprężysty śpiwór można odpowiednio tak powciskać w wolne miejsca w plecaku i to bez jego "sztucznej" kompresji. Dlatego używałem innego cieńszego pokrowca bez pasków kompresyjnych.    

Śpiwór testował Andrzej Sokołowski podczas wyprawy do Kirgizji.

Tekst pochodzi z blogu Maćka Ciesielskiego w serwisie GORYonline