Zaczyna się sezon narciarski, czas wyjazdów na stoki i trasy biegowe. Większość z nas ma już skompletowany sprzęt – warto jednak upewnić się, że oprócz nart, akcesoriów i odzieży znajdzie się w nim również oświetlenie. Odpowiednia latarka powinna znaleźć się w ekwipunku każdego narciarza – to kwestia bezpieczeństwa i komfortu na stoku.
Po co narciarzowi latarka? Mogłoby się wydawać, że w dobie oświetlonych stoków taki sprzęt nie jest potrzebny – ale to zdecydowanie błędna opinia. Latarka jest wręcz niezbędna - do oświetlania trasy i okolicy, a także do oznakowania pozycji narciarza (dla jego bezpieczeństwa).
Źródło: MacTronic
Na stoku
Oczywiście, dobór konkretnego modelu oświetlenia zależeć będzie od rodzaju aktywności.
Dla osób lubujących się w klasycznym zjeżdżaniu po stoku idealnym rozwiązaniem będzie niewielka,
kompaktowa latarka czołowa (np. MacTronic Luna lub Epic – zaletą tego drugiego jest możliwość schowania zasobnika z bateriami do wewnętrznej kieszeni kurtki, co znacząco wydłuża czas pracy urządzenia).
Czołówki MacTronic Luna. Źródło: MacTronic
Czołówka sprawdzi się też, gdy zapadnie zmrok i gdy wypuścimy się poza oświetlony obszar.
Czołówka MacTronic Epic. Źródło: MacTronic
Warto też pomyśleć o zaopatrzeniu się w niewielką lampkę, której zadaniem będzie oznaczenie pozycji – świetnie sprawdzą się tu np.
pulsujące "pchełki" Falcon Eye Smile, które dzięki elastycznym paskom można wygodnie przypiąć do kurki, kijka czy kasku.
Pulsujące "pchełki" MacTronic Falcon Eye Smile. Źródło: MacTronic
Alternatywą mogą być
elementy odblaskowe montowane do plecaka czy kurtki (często mają one wbudowane migające diody). Posiadanie takiego oświetlenia znacznie zwiększy nasze bezpieczeństwo – dzięki niemu nawet po zmroku czy w zadymce śnieżnej będziemy dobrze widoczni, co zmniejsza ryzyko, że ktoś na nas wpadnie.
Odblask MacTronic Falcon Eye. Źródło: MacTronic
Na trasie
Dla narciarzy, którzy wypuszczają się poza stoki – np. na nartach biegowych lub skiturowych – przydatne będą
lampy o nieco większej sile światła, niezbędne w czasie poruszania się po zmroku po trasach biegowych, nieoświetlonych i oddalonych od cywilizacji stokach itp. W zimie warunki zmieniają się błyskawicznie i może się zdarzyć, że nasza wyprawa w górskie ostępy przedłuży się tak bardzo, że będziemy zmuszeni wracać po zmroku.
Czołówka MacTronic Nomad. Źródło: MacTronic
Z myślą o takich sytuacjach warto zaopatrzyć się np. w zaprojektowaną z myślą o wojsku i wymagających użytkownikach latarkę czołową MacTronic Nomad czy model HLS-K1-PLUS (zaletą tej drugiej jest możliwość włączania lampy bez dotykania przycisków – wystarczy machnąć przed nią dłonią w rękawiczce). Światło z takich latarek zapewnia doskonałą widoczność na co najmniej kilkadziesiąt metrów, a dodatkowo tryby pracy (np. SOS czy strobo) przydadzą się np. gdy z jakiegoś powodu będziemy próbowali wezwać pomoc.
Czołówka MacTronic HLS-K1-PLUS. Źródło: MacTronic
Przed wyjazdem warto też zapoznać się z międzynarodowym systemem wzywania pomocy w górach - polega on na tym, że wysyłamy 6 sygnałów dźwiękowych lub świetlnych na minutę (czyli co 10 sekund), potem następuje minuta przerwy i cykl się powtarza. Odpowiedź powinna wyglądać następująco: 3 sygnały na minutę (czyli co 20 sekund), następnie minuta przerwy.
Na wyprawie
W czasie zimowej wyprawy w góry bardzo przydać się mogą również latarki inne niż typowe czołówki – w niektórych schroniskach w nocy wciąż wyłączane jest światło, dlatego też warto mieć przy sobie latarkę, która oświetli nasz pokój czy przyda się w czasie spaceru. Do takich zastosowań świetnie nadaje się np. niewielka, klasyczna
latarka ręczna Sniper Dual Lens. Mimo niewielkich gabarytów oferuje światło (w pełni regulowany strumień) o zawrotnej jasności 500 lumenów, a dzięki specjalnej nakładce kempingowej możemy szybko przekształcić ją w
stacjonarne oświetlenie równomiernie oświetlające cały pokój.
Latarka ręczna MacTronic Sniper Dual Lens.
Źródło: MacTronic
O czym warto pamiętać?
Gdy już wybierzemy odpowiednie do naszych potrzeb i celów latarki, powinniśmy pamiętać o kilku rzeczach – przede wszystkim o zaopatrzeniu się w odpowiedni zapas baterii i akumulatorów. Warto pamiętać, że klasyczne ogniwa (zarówno jednorazowe, jak ładowalne) są mało odporne na działanie niskich temperatur – w takich warunkach gwałtownie spada czas pracy. Dlatego wybierając oświetlenie na narty, warto rozważyć zakup lamp, które umożliwiają
odpięcie zasobnika z bateriami i przechowywanie go np. w kieszeni kurtki. Alternatywnym rozwiązaniem może być zakup
akumulatorów niklowo-wodorkowych (NiMH), które niskie temperatury znoszą znacznie lepiej niż popularne akumulatory litowo-jonowe (Li-Ion).