Ceneria.pl   |   Testeria   |   Turystyka • trekking • wspinaczka   |   Rowery i sprzęt rowerowy   |   Sprzęt narciarski i odzież narciarska   |   Sport i rekreacja
Ceneria logo

Strona główna   »  
Testeria   »  

Test: Czołówka Mactronic Nomad

Od jakiegoś czasu śledzę rozwój firmy Mactronic, polskiego producenta oświetlenia outdoorowego. Posiadający w swojej ofercie pokaźny już zestaw czołówek, Mactronic jest jedną z bardziej rozpoznawalnych w Polsce marek, odważnie konkurujący z zagranicznymi topowymi producentami. Na pewno kusi ceną i produkcją zlokalizowaną w Polsce. Posiada własne pracownie patentowe, a w ofercie ponad 500 modeli latarek! Na pewno jest bardzo chętnie testowaną marką ? recenzje sprzętu Mactronica znajdziecie nie tylko na Ceneria.pl, ale także w innych górskich i turystycznych serwisach oraz w prasie.


Czołówka 
 Nomad z serii Outdoor Pro

Tym razem serwis Ceneria.pl przetestował czołówkę Nomad z serii Outdoor Pro.
Jest to linia produktów skierowanych do osób uprawiających trekking, wspinaczkę, survival, grotołazów, fanów off-roadu oraz służb ratunkowych. Choć pierwsze zetknięcie nasuwa skojarzenia militarne (zielony pasek i obudowa), Nomada nie należy do linii Mactronic Tactical Pro, przeznaczonej dla służb wojskowych i policyjnych.

Zdecydowanie miło kojarzy się nazwa ? Nomad to wezwanie do wędrówki, swobodnego przemieszczania, wolności w podróżowaniu... oczywiście z przydatną czołówką pod ręką.


Mactronic Nomad - wezwanie do wędrówki. Fot. Ceneria.pl
 

Czołówka Nomad marki Mactronic jest bardzo innowacyjnym produktem, wykorzystującym szereg ciekawych rozwiązań, których do tej pory nie spotkałam w innych czołówkach przeze mnie używanych, ale muszę przyznać, że nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zdecydowanie Nomad zyskuje przy bliższym poznaniu...

Na początku byłam nieco przytłoczona ciemną kolorystyką Nomady. Zagraniczni producenci outodoorowi proponują nam przecież całe spektrum barw stosowanych w odzieży, plecakach, przeróżnych akcesoriach. Dlaczego więc nie podążać za tym radosnym trendem? Ciemnozielony kolor byłby zrozumiały, gdyby czołówka ta pochodziła z linii wojskowej produktów. ?No cóż, po prostu jest to czołówka dla Polaków? ? pomyślałam. Niestety, właściciele sklepów turystycznych przyznają, że najlepiej schodzi im odzież w stonowanych barwach (choć powoli ten trend ? na szczęście - się zmienia). Czołówka w takim niejaskrawym kolorze jest najbardziej neutralną dla wielu opcją. Choć muszę wyznać uczciwie, że zielony kolor lubię, a oliwkowo-czarny Nomad tak naprawdę ostatecznie zyskał moje serce.


Nomad - zyskuje zdecydowanie przy bliższym poznaniu. Fot. Ceneria.pl

W czołówkach zawsze w pierwszej kolejności sprawdzam włącznik

Ten w Nomadzie jest lekko wystający ponad powierzchnię obudowy i wciska się gładko - nie trzeba używać siły, by go włączyć. Ma to swoje plusy i minusy. Zdecydowany plus jest taki, że łatwo czołówkę możemy uruchomić, w sytuacji gdy światło jest nam szybko potrzebne. Nie musimy ściągać rękawic, by wyczuć włącznik, poradzimy z tym sobie nawet w egipskich ciemnościach. Minusem może być to, że istnieje niebezpieczeństwo, że czołówka włączy się sama podczas przenoszenia w plecaku ? co też mi się zdarzyło. Nie ukrywam jednak, że Nomadę traktuję jako czołówkę podręczną i w tym przypadku możliwość szybkiego włączenia czołówki akurat mi odpowiada.


Mactronic Nomad z dwoma włącznikami. Fot. Ceneria.pl

Maksymalny tryb świecenia posiada moc 180 lumenów

Możliwe są tych trybów cztery, uruchamiane kolejnymi wciśnięciami włącznika: 100%, 50%, 10% i 2%. Kolor światła w odróżnieniu od wielu innych jest dość ciepły.

Niespodzianką był dla mnie umieszczony obok osobny włącznik dla małej czerwonej diody, która może pracować w trybie ciągłym i pulsacyjnym. Uruchomienie czerwonej lampki LED powoduje automatyczne wyłączenie głównego jasnego źródła światła. Po ponownym włączeniu możemy przekonać się, że czołówka posiada pamięć wybranego ostatnio trybu świecenia i zaczyna pracę właśnie w tym trybie.


Czerwona dioda w Mactronic Nomad.
Fot. Ceneria.pl

Dłuższy czas zastanawiałam się, do czego służą dwa dodatkowe otwory widoczne w przedniej części czołówki. Jak jakaś nierozgarnięta blondynka próbowałam uruchamiać włączniki w różnych trybach, by i tam wreszcie rozbłysło światło, dopóki nie odkryłam, że... za plastikową obudową w tym miejscu kryją się filtry: jeden w kolorze zielonym, a drugi w jasnym, mającym na celu rozpraszanie skupionej wiązki światła. Rzecz bardzo przydatna chociażby w namiocie, gdy nie potrzebujemy mieć oświetlonego dalekiego planu, wręcz przeciwnie, bardzo ułatwi nam funkcjonowanie światło rozproszone na całe wnętrze namiotu. W zestawie mamy do dyspozycji dodatkowe dwa dyfuzory do podmiany: czerwony i niebieski. Zagadką jednak pozostawało dla mnie, do czego mogą służyć te trzy (poza białym rozpraszającym) kolory. Znalazłam rozwiązanie:?Czerwony to podstawowy kolor używany w nocy dla zmniejszenia widoczności na polu walki oraz najmniej odzwyczajający oczy od ciemności. Niebieski i zielony zależnie od preferencji są używane do różnych zadań, między innymi do czytania map, np. przez ratowników medycznych etc.? (cyt. za apokalipsazombie.pl). No cóż, wiedzy, choćby militarnej czy survivalowej, nigdy dosyć.


Czołówka Mactronic Nomad w opcji z filtrem. Fot. Ceneria.pl

W obudowie czołówki możemy mieć na stałe zamontowane dwa kolory gotowe do użycia. Wyciąga się je jednym pociągnięciem paznokcia, zahaczając za wystającą wypustkę i umieszczając na miejscu światła podstawowego.

Kolejna tajemnicza sprawa to zielona diodka, która zaświeca się z boku po włączeniu czołówki i za parę chwil gaśnie. To nic innego jak wskaźnik poziomu baterii, który sygnalizuje nam potrzebę (lub nie) wymiany baterii na nowe. Kolor zielony oznacza naładowane baterie na poziomie 100-20%, czerwony 20-5%, migający czerwony alarmuje: czas wymienić baterie!


Zielona dioda z boku - wskaźnik naładowania baterii. Fot. Ceneria.pl

Czołówka jest zasilana przez 3 baterie (3xAAA), warto je mieć w zapasie, aczkolwiek czas pracy jest dość długi. W zależności od trybu, który wybierzemy wygląda to następująco: 100% - 40 h; 50% - 75 h; 10% - 180 h; 2% - 280 h. Używam czołówki już kilka tygodni i póki co cały czas świeci u mnie przy włączaniu sygnalizator zielony. Wymiana baterii jest bardzo łatwa. Wystarczy lekko od dołu wypchnąć tylną część obudowy, by odsłonić zasobnik z bateriami. Tylną część w całości można ściągnąć, w trakcie wymiany trzyma się jedynie na pasku, łączącym dwie części obudowy. Łatwo się obudowę demontuje, niestety nie sprzyja to dobremu zabezpieczeniu przed wodą producent gwarantuje jednak bryzgoszczelność (IPX4 w 10-stopniowej skali, co oznacza ochronę przed kroplami padającymi pod dowolnym kątem, ze wszystkich stron, np. podczas deszczu, choć pewnie nie przed strumieniem wody). Należy jednak wspomnieć, że obudowa wykonana jest z dobrej jakości kompozytu, odpornego na uszkodzenia i wygląda na solidną.


Pojemnik na baterie 3xAAA. Fot. Ceneria.pl

Przyznam szczerze, że regulacja kąta nachylenia czołówki była kolejną funkcją, którą nie od razu odkryłam. Element odginający się do tylu przylega bowiem dość szczelnie do tylnej części czołówki. Do kąta 90 st. odchyla się dodatkowy kompozytowy element, przez który przepleciony jest pasek mocujący czołówkę na czole. W regulacji pomagają ząbki blokujące, dzięki którym możemy ustawić odpowiedni kąt nachylenia czołówki.


Regulacja kąta nachylenia czołówki do 90 st. Fot. Ceneria.pl


Z tyłu tego elementu doczepiono miękką gumową patkę. Dzięki niej czołówkę możemy umieścić wygodnie na głowie bez obaw, że będzie nas uwierać. Ma na celu dbać o naszą wygodę.


Miękkie zabezpieczenie dla naszego czoła. Fot. Ceneria.pl

Zdecydowanym plusem czołówki jest elastyczna opaska na głowę. Jest szeroka na tyle, że wygodnie przylega na całej długości obwodu i dokładnie głowę obejmuje. Od wewnętrznej strony dają się zauważyć dwa silikonowe paski, które jeszcze bardziej poprawiają trzymanie czołówki na głowie czy tym bardziej kasku. Guma jest dość mocna, nie ma więc obaw, że z czasem rozciągnie się. Regulacja paska jest intuicyjna, co wcale nie jest takie oczywiste w przypadku innych czołówek. Wystarczy pociągnąć gumę od spodu, by zmniejszyć obwód. Z kolei blokowanie w klamrze jest na tyle niezawodne, że bez obaw o poluzowanie paska możemy czołówkę założyć na głowę.


Solidny pasek na głowę z elementami antypoślizgowymi. Fot. Ceneria.pl

Podsumowanie

Podsumowując to opracowanie, warto jeszcze raz przytoczyć informacje producenta o czołówce:

  • Źródło światła: Samsung 3535 LED + 1 x 5 mm Red LED
  • Siła światła: 180 lumenów
  • Zasięg światła : do 150 m
  • Dyfuzor: przezroczysty i zielony (zamontowane), czerwony i niebieski
  • Zasilanie: 3 x AAA (w komplecie)
  • Tryby: 100%, 50%, 10%, 2%
  • Czas pracy: 100% - 40 h; 50% - 75 h; 10% - 180 h; 2% - 280 h
  • Tryby diody czerwonej: stały, SOS
  • Czas pracy diody czerwonej: 150 h
  • Wodoodporność: IPX4
  • Obudowa: kompozyt
  • Wymiary: 60 x 40 x 38 mm
  • Waga: 63 g (bez baterii)
  • Kolor: oliwkowy / czarny
Nomad to czołówka, która na pierwszy rzut oka nie zachwyca chociażby wyglądem i nie chodzi tylko o wspomnianą już wcześniej kolorystykę. Kształt obudowy jest dziwaczny i trudno go nazwać ładnym. Myślę, że wiele osób gdyby tylko na podstawie wyglądu miało zdecydować się na zakup Nomady, odrzuciłoby już na samym początku ten model. Choć może to tylko mój kobiecy punkt widzenia?
W każdym razie ja odkrywałam tę czołówkę powoli. Poznawanie coraz to nowych jej możliwości pozwoliło mi w brzydkim kaczątku dostrzec pięknego łabędzia. Ostateczna ocena wypadła bardzo pozytywnie.

Plusy:

- polski produkt w przystępnej cenie;
- włącznik łatwy w obsłudze (choć na minus ? możliwość przypadkowego włączenia w niektórych sytuacjach);
- spora moc światła, do 180 lumenów;
- ciepły ton światła;
- wiele trybów świecenia;
- zapamiętywanie trybów świecenia;
- sygnalizacja alarmowa (czerwona dioda osobno włączana);
- dyfuzory w 4 odmianach kolorystycznych (w tym biały do rozproszenia światła i oświetlenia pierwszego planu);
- czas pracy do 280 h;
- łatwa wymiana baterii (3 x AAA);
- regulacja kata nachylenia;
- miękka patka, dbająca o stan naszego czoła;
- zdecydowany plus: jakość, wygoda i możliwości regulacji paska na głowę;
- mnogość funkcji, opcji i udogodnień dla użytkownika;
- zyskuje przy bliższym poznaniu...

Minusy:
- dość ponura kolorystyka, choć to kwestia gustu :);
- dziwaczny kształt;
- włącznik, który ma szansę włączyć się przypadkowo w plecaku i wyczerpać nam baterie;
- wodoodporność na poziomie jedynie IPX4.

Kamila Gruszka
Ceneria.pl







ZOBACZ RÓWNIEŻ
ZOBACZ PRODUKTY