Kształt śpiwora to „mumia”, lecz od standardowych konstrukcji różni go kilka istotnych szczegółów. Dzięki zastosowaniu Multiwarm Construction®, czyli zróżnicowaniu grubości wypełnienia dla różnych części śpiwora, Kontiki osiąga znakomity stosunek wagi do komfortu temperaturowego. Projektanci szybko zauważyli, że poprzez zwiększenie izolacji okolicy stóp można osiągnąć znacznie lepsze wyniki podczas badań na manekinach do normy EN 13537. Jak to przekłada się na turystyczne użycie? Bardzo prosto! Nigdy nie miałem okazji używać cieplejszego śpiwora syntetycznego, którego waga całkowita nie przekraczałaby 1,6 kg. Komfort -1°C dla mężczyzn przy wadze śpiwora 1250 g to doskonały wynik!
Kaptur posiada elastyczny ściągacz ze stoperem. Na wysokości szyi wszyty jest kołnierz termiczny, który zapobiega wydostawaniu się ciepłego powietrza z głębi śpiwora.
Zamek firmy YKK ma 165 cm i posiada dwa suwaki: główny (pozwalający zapiąć śpiwór od wewnątrz) oraz dolny, który umożliwia niezależne rozpięcie dolnej części śpiwora. Model ten produkowany jest z zamkiem wszywanym po prawej lub lewej stronie w taki sposób, żeby można było łączyć śpiwory w pary.
Użytkowa rzeczywistość
W bezpośrednim użyciu Kontiki całkowicie potwierdził, że teoretyczne założenia projektowe to głęboko przemyślana praca wielu osób. Najtrudniejszy nocleg, jaki przeżyłem w tym śpiworze, to wiosenny biwak na Lubaniu. Pod gołym niebem, bez płachty biwakowej, w najzimniejszym momencie około 0°C. Temperatura bardzo zbliżona do założonej jako limit tego modelu, lecz uczucie zimna potęgowała wysoka wilgotność powietrza oraz mgła, która najpierw osadzała się na powierzchni śpiwora i spływała kroplami, a nad ranem zamarzła warstwą szronu. Muszę przyznać, że już na początku z powodu tej wilgoci miałem zawinąć się w folię NRC, ale okazało się, że nie było to konieczne. Materiał bardzo dobrze ociekał, a śpiwór w środku był prawie suchy.
Zimny, deszczowy biwak w beskidzkiej ambonie myśliwskiej także nie należałby do udanych, gdyby nie ciepło, jakiego dostarczył Kontiki. Pozycja półsiedząca i rzęsisty deszcz nie napawały optymizmem, ale kiedy tylko pozaciągałem szczelnie ściągacze kołnierza i kaptura, ogarnął mnie sen.
Krótko pisząc – nie udało mi się w tym śpiworze zmarznąć.
Nocleg w namiocie, płachcie biwakowej czy pod gołym niebem nie nastręczył nigdy złych wrażeń, tak jak spanie w pomieszczeniach, schroniskach i bacówkach. Do śpiwora ubierałem tylko bieliznę termoaktywną (koszulka z krótkim rękawem + bokserki + cienkie skarpetki lub koszulka z długim rękawem + getry + cienkie skarpetki).
To, co najbardziej doceniłem jako użytkownik, to przemyślane, drobne rozwiązania, które czasem potraktowane po macoszemu potrafią popsuć ogólny obraz. Świetnym pomysłem są podwójne „rzepy” Velcro do zapinania wewnętrznego kołnierza. Kiedy jest na tyle ciepło, że nie ma potrzeby korzystania z tego zabezpieczenia, można złączyć końcówki zapobiegając podczas snu zaciąganiu bielizny, która nierzadko ma wartość połowy ceny śpiwora.
Ile to razy zmęczeni całodzienną górską przygodą w duchu przeklinaliśmy zacinający się zamek? Nie do przecenienia jest świetne wykonanie wewnętrznej listwy zabezpieczającej zamek oraz materiału podszewki w bezpośredniej jego bliskości. Cztery podłużne szwy pokrywające całą długość zamka na obu tych elementach w prosty sposób doskonale radzą sobie z tą częstą uciążliwością.
Także ściągacze kaptura i kołnierza przesuwają się gładko, nie trzeba z nimi walczyć, żeby sprawnie je wyregulować.
Śpiwór zapakowany jest w pomarańczowy worek kompresyjny o wymiarach 37×22 cm (bez kompresji), wyposażony w dwie krzyżujące się taśmy, cztery klamry do regulacji i ściągacz. Pakowanie śpiwora jest łatwe, worek jest na tyle duży, że wcale nie trzeba się napocić, żeby upchnąć cały śpiwór. Sposób kompresji nie nastręcza żadnych trudności i działa bardzo efektywnie. Najlepiej sprawdza się równoczesne przyciskanie worka kolanem do podłoża i pociąganie obu przeciwległych ściągaczy.
W przypadku tak uznanej marki jak Ajungilak, można się było spodziewać wysokiej jakości wykonania – brak wystających nitek, wysnuć, równe szwy, równa warstwa wypełnienia, dopracowane detale.
Śpiwór został wyprany dwa razy, co nie wpłynęło w żaden odczuwalny sposób na jego właściwości. Po wielokrotnym pakowaniu, transporcie i użytkowaniu potwierdziła się wysoka trwałość materiałów i ich zespolenia. Nic się nie mechaci, nie zaciąga, nie pruje.(...)
Podsumowanie
Użytkowanie śpiwora Kontiki potwierdziło wszystkie założenia technologiczne producenta i pokazało, że jest to wybitnie uniwersalny model, który doskonale sprawdza się w górach. Biwak w Beskidach, długa wędrówka karpackim pasmem, stacjonarny camping czy noc w schronisku to naturalne środowisko dla tego modelu. Wszystko zawarte w zgrabnym pakunku i za rozsądną cenę.
Dokończenie i pełna wersja artykułu wraz z galerią zdjęć dostępna jest na stronie: test.polarsport.pl.